tag:blogger.com,1999:blog-9250285157429865722024-03-21T02:57:57.974+01:00SIDŁA POŻĄDANIA ♦ How can it be that we can say so much without words?Tess.http://www.blogger.com/profile/12301220056176171648noreply@blogger.comBlogger1125tag:blogger.com,1999:blog-925028515742986572.post-44111633690481957062014-08-18T19:21:00.001+02:002014-08-30T19:30:40.683+02:00Prolog<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<span style="font-size: 28pt;">P</span>o
niezbyt udanych wakacjach, którym wciąż towarzyszyły wspomnienia
z końcówki piątego roku w Hogwarcie, troje najlepszych przyjaciół
zatrzymało się na dworcu w Londynie między dziewiątym a
dziesiątym peronem. Żadne z nich nie otrząsnęło się jeszcze po
wydarzeniach w Ministerstwie Magii, kiedy to stoczono walkę ze
śmierciożercami. Większości udało się ujść z życiem, jednak
zawsze znajdował się ktoś, kto musiał się poświęcić. Tym
razem był to Alastor Moody, wierny i oddany członek Zakonu Feniksa.
Swoim ciałem zasłonił Syriusza Blacka, na którego tak naprawdę
przygotowany został atak. Moody uratował jedyną rodzinę, jaka
pozostała Harry'emu, dlatego jego wdzięczność nie znała granic.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
Hermiona
mruknęła do siebie pod nosem tak cicho, że ani Potter, ani Weasley
nie zdołali nic z tego zrozumieć. Przechodząc przez magiczne
przejście, w mgnieniu oka znaleźli się na peronie numer dziewięć
i trzy czwarte, gdzie czekał już na nich ekspres w stronę
Hogwartu. Nagle, zupełnie niespodziewanie, do ich uszu dobiegły
przerażone krzyki uczniów oraz ich rodziców. Zrobiło się ogromne
zamieszanie, panika ogarnęła każdego z osobna. Harry spojrzał
przez ramię i nie mogąc dłużej czekać, krzyknął z całych sił:
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
–
UWAGA!</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
Ni
stąd ni zowąd pojawiło się kilku śmierciożerców, celujących
różdżczkami we wszystko i wszystkich, co tylko stanęło im na
drodze. Nikt nie miał wątpliwości, że chcieli dokończyć to, co
zaczęli niespełna dwa miesiące temu. Podejmując zrozpaczone kroki
zamierzali dopaść Harry'ego, oddając go w ręce samego Czarnego
Pana.. Byli zdesperowani, bowiem w innym wypadku nie odważyliby się
zaatakować właśnie w takim miejscu. Potter nie miał jednak czasu
na rozmyślanie o tym, w jaki sposób i z jakiego powodu zakapturzone
postacie znalazły się na peronie, musiał działać szybko, bo w
przeciwnym razie ktoś z uczniów mógłby ucierpieć.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
Po
drugiej stronie stacji Hermiona toczyła zaciętą walkę z jednym ze
śmierciożerców, któremu niespodziewanie strąciła zakrywającą
twarz maskę. Wysoki mężczyzna w długich blond włosach odwrócił
się powoli w jej stronę, a jego usta przybrały kształt krzywego
uśmiechu. Ron rzucił Harry'emu z oddali znaczące spojrzenie i
oboje od razu rzucili się w stronę brunetki, by ratować jej życie.
Lucjusz Malfoy obdarzył Hermionę lodowatym spojrzeniem, wycelował
różdżką prosto w ciało dziewczyny, po czym syknął:
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
–
Avada keda...</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
–
Drętwota! – krzyknął ktoś zza pleców śmierciożercy, a gdy
ten upadł na ziemię, wyłoniła się twarz Dracona Malfoya.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
Malował
się na niej jednocześnie strach, rozgoryczenie i niepewność, lecz
z drugiej strony można było dostrzec również niewielką rysę
satysfakcji. Hermiona wciąż ciężko dyszała, przypatrując się
zaistniałej sytuacji. Nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć i
dlaczego Draco stanął akurat w jej obronie. Przeniosła wzrok z
powrotem na blondyna, który z kolei niewzruszony wpatrywał się w
ciało ojca.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
–
Do pociągu, Granger – wycedził przez zęby, podchodząc do
dziewczyny. Znów dało się czuć bijący od niego chłód. –
Szybko! – zawołał głośniej, udając się w tę samą stronę.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
Wszedłszy
do pociągu, pognał natychmiast do przedziału Ślizgonów, nie
dając Hermionie szansy na dojście do słowa czy podziękowanie.
Brunetka biła się z własnymi myślami i nie potrafiła znieść
tego, że chcąc nie chcąc, zawdzięczała życie komuś takiemu jak
Malfoy.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 1.5cm;">
~*~<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQSSGvuLIDyCQc1cljrLsrUgf1lkVHBTht40AgOnvUImm_74-BW_zMw3OB5vdzHtnBnwJY8ie2BcwpGH6pIw0ZcboMfv_TtPOoPF3uaqd9EXuZOq_qabprD1eoT9W-TpvwCGD8WyKLMaw/s1600/dramione1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQSSGvuLIDyCQc1cljrLsrUgf1lkVHBTht40AgOnvUImm_74-BW_zMw3OB5vdzHtnBnwJY8ie2BcwpGH6pIw0ZcboMfv_TtPOoPF3uaqd9EXuZOq_qabprD1eoT9W-TpvwCGD8WyKLMaw/s1600/dramione1.png" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrK-5r9FLfZTFRyYi073TE4nYEAzXt3TMQJ_FmwzhqQSNOSL4ExcFnMn7MYoGquZv_a5wNpe8jZblq0eSZIx_H3KvlIF9fARb9i4dENf7nvrk1hv8EaVmOSSivUkH7Pizy3dQRI9nYrlM/s1600/dramione2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-indent: 1.5cm;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrK-5r9FLfZTFRyYi073TE4nYEAzXt3TMQJ_FmwzhqQSNOSL4ExcFnMn7MYoGquZv_a5wNpe8jZblq0eSZIx_H3KvlIF9fARb9i4dENf7nvrk1hv8EaVmOSSivUkH7Pizy3dQRI9nYrlM/s1600/dramione2.png" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAOkeMkJ6R8RwBMPiwj2cF41Ypck8JoUXXAMPBHUhfTip0ulfTOj7X64b2lpm3Pgd6Am9-RqrSDnPj2BPEHeu1FjAF_IIfHH2SaXN0B6OR6u6dfTJcNnrTDgapy58LaPvm1kOchBHMrJI/s1600/dramione3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-indent: 1.5cm;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAOkeMkJ6R8RwBMPiwj2cF41Ypck8JoUXXAMPBHUhfTip0ulfTOj7X64b2lpm3Pgd6Am9-RqrSDnPj2BPEHeu1FjAF_IIfHH2SaXN0B6OR6u6dfTJcNnrTDgapy58LaPvm1kOchBHMrJI/s1600/dramione3.png" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxPqC8_Qu2zBBmGk-IoL8IpVdSDZonxEtX4iK9yGPnMGOTHKap2laulOctQWA74q06Bq1b8TbqN29i61M2ZPSwlvfImRVbEovro6jlMyIEA3GBmXV-z2xOu6oCPkGof-NSsbJZMQOtcp4/s1600/dramione4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-indent: 1.5cm;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxPqC8_Qu2zBBmGk-IoL8IpVdSDZonxEtX4iK9yGPnMGOTHKap2laulOctQWA74q06Bq1b8TbqN29i61M2ZPSwlvfImRVbEovro6jlMyIEA3GBmXV-z2xOu6oCPkGof-NSsbJZMQOtcp4/s1600/dramione4.png" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyX4nrhWFq4oK1L00nbnm-kvsTRGAGTduXOKJPsGmvpvBi8RU4j5UNVrxv56-LaDAHDTjFeXCaWZ_najSMOZlUiVAzQic_11vm7t6PkS9H-unR0oZWR-aGIHnjEZO4LU96hadRk17w65U/s1600/dramione5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-indent: 1.5cm;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyX4nrhWFq4oK1L00nbnm-kvsTRGAGTduXOKJPsGmvpvBi8RU4j5UNVrxv56-LaDAHDTjFeXCaWZ_najSMOZlUiVAzQic_11vm7t6PkS9H-unR0oZWR-aGIHnjEZO4LU96hadRk17w65U/s1600/dramione5.png" /></a></div>
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<b>Od
autorki:</b> Jakoś tak zachciało mi się wstawić ten prolog dzisiaj, teraz. Moje kolejne podejście do Dramione, ale przemyślałam sobie wszystko i zapewniam, że je skończę. Może niektórym początek wyda się znajomy, bo bazuję na starym pomyśle. Rozdziały będą się pojawiały regularnie, kiedy skończę <a href="http://barwy-milosci.blogspot.com/">BARWY MIŁOŚCI</a>, więc w sumie już niebawem. Wtedy pewnie powiadomię Was o tym blogu. Do napisania gdzieś we wrześniu x<br />
<br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<b>Uwaga!</b>
Mogą się pojawić takie pytania, więc od razu wolę je uprzedzić.
Jak możecie zauważyć, wiek bohaterów nie zgadza się z czasem
fabuły, jaka jest w książkach Rowling. Po prostu nie chciałam, by
mieli po szesnaście lat, dlatego uznajmy wszyscy, że naukę w
Hogwarcie rozpoczęli po prostu później, w wieku trzynastu lat. I
teraz wszystko nam się zgadza. </div>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.5cm;">
<br /></div>
</div>
Tess.http://www.blogger.com/profile/12301220056176171648noreply@blogger.com10